*Viola*
...złapał mnie znajomy chłopak z Meksyku nazywał się Gustavo. Od zawsze byłam nim zauroczona, ale nie umiałam do niego zagadać, a tu nagle on Ratuje mnie przed upadkiem. Chyba byłam w niebie.
-Ola beatyfiul- przywitał się ze mną (kilka jego słów będzie po hiszpańsku)-nic ci nie bein? (jest)
-Nic, dzięki Gustavo...
-Nie ma za co- uśmiechnął się- dokądś się spieszysz??
-Tak...nie...nie wiem
-To może dasz się zaprosić na spacer?- boże on mnie zapytał czy gdzieś z nim pójde, mam motylki w brzuchu, chyba zemdleje- to idziesz?
-Si...
-Uuu uczysz się...
-Trochę...- ruszyliśmy i poszliśmy do parku, wspaniale minął mi cały dzień z Gustawem. Poznaliśmy się gadając. O dziwo chciał się ze mną spotkać też następnego dnia, jak się mnie spytał czy się z nim spotkam też następnego dnia, miałam całe stado ogromnych motyli, ale powiedziałam mu o urodzinach siostry Alex i że jutro nie moge. Wszyscy mówili o Gustawie jakby był jakąś gwiazdą rock'a. A tu się okazało, że to równy chłopak. Około 19 odprowadził mnie do domu, myślałam, żeby go nie zobaczył. Jak tylko weszłam do domu i zamknęłam drzwi przybiegł mój brat.
-Kto to był? Czemu cię odprowadził? Czemu tak wyskoczyłaś na Mindy? Gdzieś ty była?
-To był Gustavo...
-Gustavo Montero ten Gustavo?? Tek chłopak z Meksyku?
-Tak i tak! Skończyłeś pytania?
-Tak...
-To dobrze- pobiegłam do siebie włączyłam kompa weszła na Facebooka i miałam 6 zaproszeń od. Jedno było od Gustava Montero. Jak zobaczyłam reszte to mnie zamórowało były od: Rydel, Rossa, Rikera, Rockiego Lynchów i Ellingtona Ratliffa. Nie miałam pojęcia co zrobić i nerwowo przyjęłam. Ellington był dostępny na moje zdziwienie napisał "hej" a ja pomyślałam tylko co mam zrobić czy odpisać czy wyłączyć kompa.
"Nie moge być tchórzliwa całe życie"-pomyślałam i odpisałam mu "Ola" nie wiedziałam dlaczego po hiszpańsku, ale mnie to nie przeszkadzało. Po chwili odpisał czy ja jestem z hiszpani lub meksyku, ja mu napisałam, że nie. Pisałam z nim do północy o dziwo jakoś go poznałam i troche się dowiedziałam o całym zespole ale miałam szczęście załatwił nam miejsca w pierwszym rzędzie, ja mu napisałam, że nawet nie wie jak wyglądamy a on mi na to: "wystarczy, że wiem jak ty wyglądasz, przecież masz zdjęcia na facebooku". Po długiej rozmowie wyłączyłam kompa i poszłam spać.
*Narrator*
Jak rodzeństwo zeszło na śniadanie anie słowem się do siebie nie odezwało. Jedynie odpowiadali jak o coś pytała ich dobra wróżka (pewnie wiecie o kogo mi chodzi bo w wcześniejszym rozdziale była o niej mowa). Po śniadaniu przyszły dziewczyny wszystkie nawet Mindy, z dobrym humorem.
*Violetta*
Opowiedziałam im o mojej rozmowie jednak one mi nie uwierzyły, więc im ją pokazałam. Opowiedziałam im też o Gustavie. Wydawały się być zazdrosne, ponieważ też potajemnie podkochiwały się w nim. Potem postanowiłyśmy iść po siostre Alex. Blondyna jak zwykle nie była zbytnio rozmowna i trzymała się z tyłu cicho. Byłyśmy na miejscu było pełno ludzi, nagle zauważyłyśmy, że nie ma małej, więc poszłyszmy jej szukać. Ona sobie jak nazwyczajniej gadała z jakimś chłopakiem i się uśmiechała. Postanowiłyśmy im nie przeszkadzać i poszłyśmy szukać naszych miejs z biletów. Ja szłam tak nieuważnie, że wpadłam na jakiegoś chłopaka, jak się mu przyjrzałam oświeciło mnie, że to ten sam chłopak z bilbordu i ten sam- chyba- z którym gadałam-nie wiedziałam czy to na serio z nim gadałam.
-O cześć Violetta- to jednak z nim pisałam, bo inaczej skąd mógłby mnie znać.
-H...he...hej- dukałam zwykłe słowo "hej" coś ze mną chyba nie tak było
-To co robicie?
-Szukamy miejsc- wskazałam na bilety, on je nam wszystkim wziął i najzwyczajniej w świecie potargał- coś ty zrobił?
-Wy chyba nie myślałyście, że będziecie siedzieć na widowni?
-No raczej tak...a tak w ogóle mówiłeś, że będziemy mieć miejsca w pierwszym rzędzie, a to też widownia.
-Skłamałem, choćcie(nw jak się pisze to słowo xDD)- posłusznie wykonałyśmy to co powiedział, on zaprowadził nas koło sceny tam o dziwo stało 7 krzeseł, on powiedział, że 6 jest dla nas i jedno dla manadżera. Tam zobaczyłyśmy siostre Alexi i chłopaka, który z nią gadał. Ratliff nam go przedstawił okazało się, że nazywa się Ryland Lynch, ma 15 lat i jest manadżerem zespołu.
***
Hej...i jak rozdział?? Wiem, że nudny ale niestety koleżanka naciskała, żebym dodała wcześniej, więc dobry nie jest i nigdy nie będzie w kolejnych rozdziałach Violetta będzie musiała wybrać z kim będzie czy z Gustavem, czy z Ellingtonem czy może z żadnym z nich, dlatego dodam ankiete a i zmiany w zakładce bohaterowie
Paula ☻
Ja i tak jestem za Ellingtonem ;p
OdpowiedzUsuńA rozdział fajny dawaj szybko następny *-*
fajany ;**
OdpowiedzUsuń